7 września 2011

O instalacji internetowej

Internet w dzisiejszych czasach to podstawa funkcjonowania rodziny :)
A tak na serio to pewnie większość młodych ludzi ma jakiś rodzaj dostępu do internetu. Ponadto tylko jeden komputer podpięty w domu do sieci to też często mało. Warto jest więc od razu zainstalować sobie router lub modem wi-fi i mieć radiową sieć w całym domu.

Niestety jednak prędkość sieci radiowej póki co nie jest tak wysoka jak prędkość po kablu. Może w przyszłości się to zmieni ale póki co warto w czasie remontu lub urządzania mieszkania / domu już na samym początku porozkładać niezbędne kable i ukryć je w ścianach lub listwach przy podłodze.

Pierwsze co trzeba zrobić to przewidzieć gdzie będzie się znajdował switch czyli rozgałęziacz sygnału. Najczęściej w małych domowych instalacjach jest on zintegrowany z modemem. Wybierając modem warto od razu wybrać taki z obsługą wi-fi. Wówczas oprócz internetu kablowego będziecie mieli też internet radiowy, który mimo mniejszej prędkości i dostępności i tak często się przydaje.

Drugim etapem jest podjęcie decyzji gdzie będziecie chcieli mieć gniazdka do internetu. Ja u siebie w mieszkaniu założyłem, że gniazdko ma być w każdym pokoju (bez kuchni, łazienki i wc, choć w tym ostatnim mógłby się przydać ;) ) a pokoju dziecięcym nawet 2.

Potem trzeba podjąć decyzję czy do każdego gniazdka będziemy ciągnąć kabel bezpośrednio z rozdzielacza (switcha) czy gdzieś zamontujemy kolejnego switcha żeby tam rozdzielić sygnał. Wszystko zależy od tego ile gniazdek łącznie zaplanowaliśmy, ile mamy gniazd w pierwszym switchu i jak długie muszą być kable żeby doprowadzić je od rozgałęziacza do gniazdka.
Jeśli mamy wystarczającą ilość wolnych gniazd w switchu, kable nie muszą być baaardzo długie i mieszczą nam się w listwach lub ścianie to polecam pociągnąć kable bezpośrednio od switcha do gniazdek docelowych.

Potem już tylko trzeba zarobić końcówki na każdym końcu każdego kabla i już - mamy internet wszędzie.

27 sierpnia 2011

O dokumentacji remontu


Bardzo polecam podczas remontu mieszkania lub budowy domu porządnie obfotografować teren budowy lub stan zastany i potem regularnie prowadzić fotograficzną dokumentację remontu/budowy. Podczas prac remontowo budowlanych nie ma co prawda dużo czasu na chodzenie po budowie i pstrykanie fotek ale wierzcie mi po zakończeniu prac cudownie jest spojrzeć jak to co dokonaliśmy wyglądało wcześniej.


Proponuje przed i po każdym ważnym momencie wykonywać jaknajbardziej szczegółowe zdjęcia placu budowy a dodatkowo przynajmniej raz na tydzień pstrykać fotkę ze specjalnego starannie wybranego miejsca, które pozwoli Wam ustawić punkt odniesienia i robić zdjęcia zawierające za każdym razem ten sam kadr. Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego ile satysfakcji da Wam oglądanie tych zdjęć w przyszłości.

5 sierpnia 2011

O świadectwach energetycznych

Od początku 2009 roku obowiązuje w Polsce prawo mówiące o tym że osoba kupująca dom lub mieszkanie może zażądać od właściciela budynku tzw. świadectwa charakterystyki energetycznej. Dokument ten w założeniu ma nam przed zakupem mieszkania czy domu powiedzieć czy nasz nowy nabytek będzie pobierał dużo energii czy mało. A dodatkowo czy ta energia to energia odnawialna (przyjazna środowisku) czy nieodnawialna. Niby słuszna rzecz ale jak to w Polsce bywa, zupełnie autorom tych przepisów nie wyszła.

Okazuje się że sposób określania takiej charakterystyki przez uprawnionych certyfikatorów w wielu miejscach pozwala na określanie pewnych współczynników zgodnie z doświadczeniem autora i jego stanem wiedzy na dany temat. Jednocześnie pewne dane które trzeba przyjąć do obliczeń są tak trudno dostępne że w praktyce stosuje się parametry "na oko". Przykładowo grubość i materiał z którego wykonane są ściany budynku. Wszystko fajnie gdy mamy projekt budynku i wszystkie te parametry są w nim podane. A co w przypadku budynku z wielkiej płyty w którym nie wiadomo co siedzi? U mnie były szmaty w ścianach a u Was? W takiej sytuacji wypadałoby robić odwierty w ścianach i na ich podstawie opracować świadectwo. Takich kwiatków i trudności w rzetelnym wykonaniu certyfikatu niestety jest mnóstwo.

Jak się jeszcze dołoży do tego fakt że wykonywać świadectwa mogą osoby które ukończyły roczne studia podyplomowe a tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia o fizyce budowli to okazuje się że świadectwo nie jest nam do niczego potrzebne. Ktoś kto na nie spojrzy ten nic z niego nie wyczyta, chyba że jest z branży grzewczej - wtedy wiedząc czym świadectwo energetyczne pachnie nie będzie do niego wielkiej wagi przykładał.

Reasumując: świadectwo energetyczne nic Wam nie da, bo dla kiepskiego budynku można zrobić dobre świadectwo a dla dobrego budynku można zrobić kiepskie (świadectwa dla budynków jednorodzinnych nigdy nie wychodzą). Jedyną rzecz do której w obecnym kształcie świadectwo może się przydać to fakt że możecie je wymagać od sprzedawcy mieszkania. Jak go nie ma to macie argument do targowania się.