7 września 2011

O instalacji internetowej

Internet w dzisiejszych czasach to podstawa funkcjonowania rodziny :)
A tak na serio to pewnie większość młodych ludzi ma jakiś rodzaj dostępu do internetu. Ponadto tylko jeden komputer podpięty w domu do sieci to też często mało. Warto jest więc od razu zainstalować sobie router lub modem wi-fi i mieć radiową sieć w całym domu.

Niestety jednak prędkość sieci radiowej póki co nie jest tak wysoka jak prędkość po kablu. Może w przyszłości się to zmieni ale póki co warto w czasie remontu lub urządzania mieszkania / domu już na samym początku porozkładać niezbędne kable i ukryć je w ścianach lub listwach przy podłodze.

Pierwsze co trzeba zrobić to przewidzieć gdzie będzie się znajdował switch czyli rozgałęziacz sygnału. Najczęściej w małych domowych instalacjach jest on zintegrowany z modemem. Wybierając modem warto od razu wybrać taki z obsługą wi-fi. Wówczas oprócz internetu kablowego będziecie mieli też internet radiowy, który mimo mniejszej prędkości i dostępności i tak często się przydaje.

Drugim etapem jest podjęcie decyzji gdzie będziecie chcieli mieć gniazdka do internetu. Ja u siebie w mieszkaniu założyłem, że gniazdko ma być w każdym pokoju (bez kuchni, łazienki i wc, choć w tym ostatnim mógłby się przydać ;) ) a pokoju dziecięcym nawet 2.

Potem trzeba podjąć decyzję czy do każdego gniazdka będziemy ciągnąć kabel bezpośrednio z rozdzielacza (switcha) czy gdzieś zamontujemy kolejnego switcha żeby tam rozdzielić sygnał. Wszystko zależy od tego ile gniazdek łącznie zaplanowaliśmy, ile mamy gniazd w pierwszym switchu i jak długie muszą być kable żeby doprowadzić je od rozgałęziacza do gniazdka.
Jeśli mamy wystarczającą ilość wolnych gniazd w switchu, kable nie muszą być baaardzo długie i mieszczą nam się w listwach lub ścianie to polecam pociągnąć kable bezpośrednio od switcha do gniazdek docelowych.

Potem już tylko trzeba zarobić końcówki na każdym końcu każdego kabla i już - mamy internet wszędzie.

27 sierpnia 2011

O dokumentacji remontu


Bardzo polecam podczas remontu mieszkania lub budowy domu porządnie obfotografować teren budowy lub stan zastany i potem regularnie prowadzić fotograficzną dokumentację remontu/budowy. Podczas prac remontowo budowlanych nie ma co prawda dużo czasu na chodzenie po budowie i pstrykanie fotek ale wierzcie mi po zakończeniu prac cudownie jest spojrzeć jak to co dokonaliśmy wyglądało wcześniej.


Proponuje przed i po każdym ważnym momencie wykonywać jaknajbardziej szczegółowe zdjęcia placu budowy a dodatkowo przynajmniej raz na tydzień pstrykać fotkę ze specjalnego starannie wybranego miejsca, które pozwoli Wam ustawić punkt odniesienia i robić zdjęcia zawierające za każdym razem ten sam kadr. Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego ile satysfakcji da Wam oglądanie tych zdjęć w przyszłości.

5 sierpnia 2011

O świadectwach energetycznych

Od początku 2009 roku obowiązuje w Polsce prawo mówiące o tym że osoba kupująca dom lub mieszkanie może zażądać od właściciela budynku tzw. świadectwa charakterystyki energetycznej. Dokument ten w założeniu ma nam przed zakupem mieszkania czy domu powiedzieć czy nasz nowy nabytek będzie pobierał dużo energii czy mało. A dodatkowo czy ta energia to energia odnawialna (przyjazna środowisku) czy nieodnawialna. Niby słuszna rzecz ale jak to w Polsce bywa, zupełnie autorom tych przepisów nie wyszła.

Okazuje się że sposób określania takiej charakterystyki przez uprawnionych certyfikatorów w wielu miejscach pozwala na określanie pewnych współczynników zgodnie z doświadczeniem autora i jego stanem wiedzy na dany temat. Jednocześnie pewne dane które trzeba przyjąć do obliczeń są tak trudno dostępne że w praktyce stosuje się parametry "na oko". Przykładowo grubość i materiał z którego wykonane są ściany budynku. Wszystko fajnie gdy mamy projekt budynku i wszystkie te parametry są w nim podane. A co w przypadku budynku z wielkiej płyty w którym nie wiadomo co siedzi? U mnie były szmaty w ścianach a u Was? W takiej sytuacji wypadałoby robić odwierty w ścianach i na ich podstawie opracować świadectwo. Takich kwiatków i trudności w rzetelnym wykonaniu certyfikatu niestety jest mnóstwo.

Jak się jeszcze dołoży do tego fakt że wykonywać świadectwa mogą osoby które ukończyły roczne studia podyplomowe a tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia o fizyce budowli to okazuje się że świadectwo nie jest nam do niczego potrzebne. Ktoś kto na nie spojrzy ten nic z niego nie wyczyta, chyba że jest z branży grzewczej - wtedy wiedząc czym świadectwo energetyczne pachnie nie będzie do niego wielkiej wagi przykładał.

Reasumując: świadectwo energetyczne nic Wam nie da, bo dla kiepskiego budynku można zrobić dobre świadectwo a dla dobrego budynku można zrobić kiepskie (świadectwa dla budynków jednorodzinnych nigdy nie wychodzą). Jedyną rzecz do której w obecnym kształcie świadectwo może się przydać to fakt że możecie je wymagać od sprzedawcy mieszkania. Jak go nie ma to macie argument do targowania się.

24 lipca 2011

O panelach podłogowych


Panele podłogowe to moim zdaniem najlepszy wybór jeśli chcecie w miarę tanio uzyskać elegancko wyglądającą podłogę. Oczywiście uzyskanie eleganckiej podłogi jest możliwe również dzięki taniej wykładzinie pcv jak i droższym od paneli desek podłogowych lub parkietu ale wg mnie panele taki złoty środek między trwałością, wygodą a ceną. 

Wybierając panele podłogowe należy oczywiście kierować się estetyką ale koniecznie trzeba też zwrócić uwagę na tzw. klasę ścieralności. Klasa ścieralności to informacja o odporności paneli na uszkodzenia mechaniczne. Im większa klasa ścieralności tym lepiej. Jeśli znajdziecie fajne panele za 15zł za metr kwadratowy ale w 1 czy 2giej klasie ścieralności to nawet nie zastanawiajcie się nad zakupem - nie ma to sensu. Warto zastanowić się nad panelami o 3 a najlepiej 4 lub wyższej odporności.



Koniecznie trzeba też przyjrzeć się samemu panelowi z bliska; czy jest równo przycięty bez farfocli na krawędziach, czy nadruk jest wykonany porządnie i nie ścierą się przy potarciu palcem lub przy kontakcie z wodą.



Jeśli już wybierzecie panele które spełniają Wasze oczekiwania to pora złożyć zamówienie. Koniecznie policzcie dokładnie ile metrów podłogi pokoju chcecie wyłożyć panelami. Do ilości wyliczonej z powierzchni pokoju wypada dodać jeszcze jakiś 1 metr kwadratowy na każde 10 metrów kwadratowych podłogi. Podczas przycinania paneli czasem sporo materiału odchodzi i trzeba o tym pamiętać.



Samo ułożenie paneli to już bułka z masłem. Jeśli macie kogoś do pomocy to w 2 lub 3 osoby stosując się do instrukcji montażu dacie sobie radę. Jeśli jeszcze piła i młotek nie jest Wam straszny to jesteście w domu.

11 lipca 2011

O walce z gołębiami

Nie mam nic do żadnych zwierzątek ale gołębie doprowadzają mnie do szału.


Niestety w dużych blokowiskach gdzie gołębie miejskie lubią przebywać jest to duży problem. Jedzenia mają w bród ale muszą też gdzieś nocować i robić inne złe rzeczy :) . Bardzo lubią to robić na moim balkonie... tzn lubiły bo nie mają już do niego dostępu.


Jest kilka sposobów pozbycia się gołębi z balkonu. Jedne bardziej wyszukane, inne mniej. Jedne bardziej skuteczne, inne teoretycznie działające ale chyba tylko na pojedyncze egzemplarze. Warto wypróbować je wszystkie - może wasze urocze zwierzaczki polubią któryś z nich.


Metody walki z gołębiami podzielił bym na dwie grupy: odstraszanie łobuzów tak by omijały wasz balkon szerokim łukiem i metody uniemożliwiające głąbom wylądowanie na balkonie. Z tych pierwszych najskuteczniejszym jest posiadanie kota który lubi przesiadywać na balkonie. Gwarantuje to nietykalność waszemu balkonowi chyba że kot się z gołębiami zaprzyjaźni. Słyszałem też o metodach polegających na umieszczeniu na balkonie czegoś przypominającego jakiegoś drapieżnika np. wypchanego sokoła czy chociażby jego podobizny z tektury. Czy to działa nie wiem nie próbowałem. Można też zwyczajnie przeganiać gołębie za każdym razem jak się pojawia. Trzeba mieć do tego dużo cierpliwości. Ale na pewno nie wolno nie robić nic. Nieprzeganianie gołębi spowoduje że będą na waszym balkonie czuły się bezpieczne i zaproszą w to miejsce innych kolegów i koleżanki i założą gniazda. A wtedy to już mogiła.


Najlepszą metoda wg mnie jest niedopuszczenie gołębia do balkonu. Jeśli nie będzie miał gad gdzie wylądować to szybko odleci i więcej nie przyjęci. Warto więc zacząć od żyłki rozwieszonej ok 5 cm nad poręcza żeby gołębie nie miały gdzie przysiąść. Jeśli to nie pomaga proponuje kolce przeciw ptakom. Doświadczenie mi podpowiada że różnego rodzaju strachy na wróble typu wiszące torebki, butelki plastikowe, grzechotki raczej się nie sprawdzają.


Jednak najlepszą metoda jest rozwieszenie siatki tak by gołębie nie miały możliwości zlecenia na balkon. Nie chodzi nawet o jakąś mega poważną siatkę z mini oczkami. Wystarczy ledwo zauważalna siatka taka która nie tyle ochroni balkon przed atakami ptaków a będzie przez nie zauważona. Jeśli siatka jest na tyle cienka że ją słabo widać proponuje powiesić ona niej kilka wstążek czy czegoś żeby gołębie ją zauważyły. Nie chcemy w końcu żeby nam się coś w nią zaplątało. Gołębie widząc siatkę z daleka będą wybierać inne balkony a nie wasz :)

15 czerwca 2011

O wymianie grzejników

Jeśli staliście się szczęśliwymi posiadaczami "nowego" mieszkania z wielkiej płyty lub po prostu mieszkania w starym budownictwie to zapewne staliście się też posiadaczami cudownie wyglądających żeliwnych grzejników prosto z minionej epoki. No chyba że poprzedni właściciele nie mogli już na nie patrzeć i sami je wymienili lub spółdzielnia wymieniała grzejniki odgórnie.

Okazuje się, że grzejniki te mimo swojego mało estetycznego wyglądu, mają dużo większą trwałość niż nowe stalowe grzejniki. Oczywiście wszystko zależy od precyzji wykonania grzejnika. Ale technicznie rzecz ujmując grubość ścianki grzejnika żeliwnego w porównaniu ze stalowym jest pewnie ok. 3x większa więc korozja, a jej powinniśmy się bać najbardziej, potrzebuje zwyczajnie 3x więcej czasu na przeżarcie się na wylot.

Pozostaje więc zastanowić się przed wymianą grzejnika gdzie chcemy jej wykonać by zaspokoić gusta a gdzie można tego nie robić bo grzejnik jest np. ukryty. Tam gdzie nie jest to konieczne proponuje zostawić stary grzejnik no chyba że widać wyraźnie że ledwo się trzyma lub np. chcecie go przesunąć w inne miejsce. Montowanie starego grzejnika ponownie już nie ma sensu.

Jak już zdecydujecie się które grzejniki wymienić trzeba napisać pismo do spółdzielni, wspólnoty czy właściciela budynku o możliwość wymiany grzejnika lub grzejników. Trzeba tam też napisać w którym mieszkaniu w których pokojach chcecie wymienić grzejniki żebyście dostali informację o mocy jaką muszą zapewniać nowe grzejniki. Prawdopodobnie dostaniecie też informację o wysokości opłaty za spuszczenie wody z pionu grzejnego. Ten koszt to zazwyczaj kilkanaście złotych. Po otrzymaniu listu zwrotnego można umawiać się z hydraulikiem.

Warto też przed robotą zaopatrzyć się w takie małe zaworki odcinające do grzejników (można je dostać w każdym sklepie instalacyjnym lub poprosić hydraulika o przyniesienie ze sobą). Zaworki te po zakręceniu ich i zaworu termostatycznego pozwalają na zdjęcie grzejnika ze ściany i pomalowanie jej lub ułożenie kafelków. To bardzo przydatna rzecz.

Masz przejścia związane z wymianą grzejników lub generalnie grzejnikami? Komentuj!

13 czerwca 2011

O wymianie okien

Jeśli planujecie wymianę okien to najlepiej jest to zrobić w trakcie remontu jeszcze przed wyrównywaniem ścian, malowaniem czy kładzeniem podłogi. Wymiana okien zawsze kojarzy się niestety z niezłym bałaganem w mieszkaniu. No ale jak wyjmuje się okna ze ściany do gołego betonu to już tak musi być. Dobra ekipa wymieniająca okna przyniesie że sobą duże role folii którą rozłożą w pokoju gdzie będą pracować i w drodze do tego pokoju. Dobra ekipa też zabierze stare okna ze sobą i gdzieś je zutylizuje lub wykorzysta a nie zostawi na śmietniku pod domem.

Wymianę okien najlepiej zrobić przed ogólno-gipsowymi pracami bo i tak wymieniając okno a głównie ościeżnicę okna trzeba naruszyć ścianę naokoło. Oczywiście ekipa od okien powinna wyrównać ścianę naokoło okna ale różnie z tym bywa.
Wybierając rodzaj okna należy nie tylko zwracać uwagę na wygląd. Najważniejsze jest to żeby okno spełniało swoje zadanie czyli chroniło przed wiatrem, zimnem i deszczem. Musi być trwałe i szczelne ale i posiadać odpowietrzacze do przepuszczania powietrza przy szczelnym zamknięciu żebyście mieli czym oddychać. W związku z tym najlepiej wybrać ekipę która montuje okna znanej marki a nie okna noname. Okna znanych marek będą trochę droższe niż okna producenta garażowego ale będziecie mieć pewność że ewentualna reklamacja zostanie rozpatrzona i że w ogóle będzie gdzie jaką reklamację złożyć.

Okna mogą być plastikowe, aluminiowe lub drewniane. Które wybrać to już kwestia kalkulacji cen i estetyki wnętrza. Plastikowe w zupełności wystarczą i powinny być najtańsze.
Wybierając okna zwróćcie też uwagę na ilość komór powietrznych w ramach okien. Im więcej tym lepiej ale też nie ma co przesadzać. 3 komory powinny wystarczyć.
Jeśli mieszkacie na parterze lub ostatnim piętrze lub macie okno na jakąś ogólnodostępna przestrzeń albo generalnie chcecie czuć się bezpieczniej to warto pomyśleć o oknach ze wzmocnionymi okuciami i ewentualnie klamką na klucz. Jest kilka klas odporności na włamanie w przypadku okien. Liczy się w nich ilość czasu potrzebnego do pokonania okuć okna. Monter opowiadał mi kiedyś że złodzieje najpierw próbują po cichu pokonać właśnie zawiasy. Jak się im nie uda to albo rezygnują albo wybijają szybę co cicho się raczej zrobić nie da. Wybijanie szyby to ostateczność chyba że klient jest bardzo zdesperowany i bardzo chce się dostać do środka. Ale jeśli na prawdę chce się dostać do środka to mają oni inne sposoby... nazwijmy to bandyckie. Więc reasumując: jeśli chcecie być trochę bardziej bezpieczni - zainwestujcie w bardziej zabezpieczone okna lub kraty ale też nie ma sensu zbytnio przesądzać.

Przy montażu okien trzeba być i co jakiś czas sprawdzać jak się robota posuwa. A koniecznie trzeba sprawdzić czy zamontowane okna są zamontowane prawidłowo. Mianowicie czy odpowietrzacze nie są zatkane lub zasłonięte, czy okna są zamontowane poziomo, czy parapet wewnętrzny i zewnętrzny jest zamontowany poziomo i równo. Trzeba też przetrzeć okna ścierą i zobaczyć czy nie na nich rys, zadrapań lub wad w środku w szybie. Sprawdźcie też czy wszystkie mechanizmy okna działają prawidłowo, nie ocierają się o siebie lub inne przedmioty. Jeśli cokolwiek jest nie tak reklamujcie i domagajcie się poprawek jeszcze przed zapłaceniem wykonawcom. Przed płatnością macie jeszcze największy argument - pieniądze, po - już nie.

8 czerwca 2011

O glazurnikach

Dobry fachowiec to skarb. Tyczy się to oczywiście nie tylko glazurników, ale i innych magików również. Na dobrego fachowca niestety trzeba poczekać, bo jest zarobiony, ale to oznacza, że ma doświadczenie i renomę. Kiepski "fachowiec" to taki, który owszem, jest dostępny od ręki, ale to oznacza, że nie ma zleceń i klienci go nie polecają. Oczywiście nie jest tak za każdym razem, ale jest w tym pewna prawidłowość.
Umawiając się z glazurnikiem powinniśmy już mniej więcej wiedzieć co chcemy za jego pomocą osiągnąć. Choć dobry fachowiec na pewno coś doradzi, więc warto go spytać o opinię. Jak nie będzie miał własnego pomysłu - to raczej nie ma o czym z nim rozmawiać.

Zanim ustalicie za ile i kiedy robota mą być wykonana trzeba ustalić, co dokładnie będzie glazurnik robił. Nie wystarczy umówić się na położenie płytek w łazience i umówić się na jakąś kwotę za metr kwadratowy. Do jego zadań może też należeć (i bardzo często będzie musiał to zrobić jeśli macie mieszkanie w wielkiej płycie) wyrównanie ścian lub podłóg, szlifowanie płytek a później silikonowanie i fugowanie.

Jeśli kładziecie kafelki w kuchni lub przedpokoju gdzie na ścianie nie ma i nie będzie glazury trzeba dodatkowo wykonać tzw. cokoliki czyli niski pasek glazury na ścianie żeby wycierając podłogę mopem nie upaprać ściany. Jeśli nie ustalicie czy te dodatkowe prace są wliczone w cenę to glazurnik może wam później podyktować cenę, która może wam się nie spodobać.

Trzeba też ustalić która strona kupuje niezbędne materiały i przywozie je do mieszkania. Jeśli umówicie się, że również glazurnik ma się tym zająć to trzeba zażądać od niego paragonu ze sklepu. Jeśli nie macie samochodu dostawczego i zniżek w supermarketach budowlanych lepiej pozostawić kwestie zaopatrzenia glazurnikowi.

Bardzo ważną rzeczą jest też ustalenie z glazurnikiem wszystkich szczegółów prac. Musicie ustalić gdzie, jakie płytki mają być ułożone i w jaki sposób. Jeśli macie płytki w różnych kolorach i chcecie by były ułożone w romby ustalcie gdzie te romby mają się zaczynać i którym kolorem. Jeśli glazura ma szlaczek trzeba ustalić jak szlaczek ma przebiegać. Oczywiście jeśli tego nie ustalicie to glazurnik sobie poradzi, ale może sam podjąć decyzję bez waszej świadomości i może okazać się że zadecydował wbrew waszym oczekiwaniom. Dobry fachowiec powinien do Was w trakcie prac zadzwonić jeśli są jakieś decyzję do pojęcia.

Dodam jeszcze, że nie warto rozrysowywać ułożenia płytek bezpośrednio na ścianie czy podłodze. Glazurnik i tak najpierw musi przygotować ścianę, wyrównać i położyć na nią klej, więc wasze rysunki i tak znikną. Najlepiej rozrysować całość na kartce lub w komputerze i wydrukować i w kilku kopiach przekazać glazurnikowi.

6 czerwca 2011

O doradcach finansowych

Doradcy finansowi, jak wynika z moich doświadczeń, dzielą się na takich którzy próbują Ci cokolwiek wcisnąć z produktów finansowych, od których mają prowizję i tych którzy nie próbują i nie chcą marnować na to czasu bo prowizja za Ciebie będzie za niska.

Ci pierwsi to tacy domokrążcy, którzy umawiają się w Tobą w Twoim domu i próbują Cię przekonać, że Twoja emerytura będzie tak niska, że trafisz na starość na ulice (co z tego co widzę, akurat może być prawdą) i że jedynym wyjściem jest kupienie czegoś od niego. Rozmowa z takim doradcą się klei jeśli tematem rozmowy są inwestycje i oszczędzanie. Jak próbujesz się dowiedzieć czegoś co Ciebie interesuje np. kredyt mieszkaniowy, to już tak dużo na ten temat nie ma do powiedzenia.

Ci domokrążcy najczęściej działają z tzw. polecenia. Tak zwanego polecenia, bo najczęściej to wygląda tak, że to im trzeba polecać znajomych, których będzie atakował i namawiał na wizytę a nie Ty polecasz jego komuś. W dodatku jeśli nie chcesz mu podać nazwisk i numerów telefonów zaczyna się awantura, że przecież on przyszedł tu za darmo, poświęcił Ci czas i wypada dać mu te parę kontaktów w zamian. Nie dajcie się nabrać. Nic nie jesteście mu winni. I z resztą głównie dla tego lepiej nie zapraszać takiego doradcy do domu, bo postara się was w to wkręcić. Najlepiej umówić się u niego w biurze lub w jakimś publicznym miejscu typu kawiarnia, skąd w każdej chwil można wyjść.

A jak już dacie się na jakiś produkt finansowy namówić to broń Boże nie podpisujcie nic przy nim. Nad wszystkim trzeba się porządnie zastanowić, skonsultować bez obecności doradcy nad głową. Cokolwiek Wam powie nie dajcie się zwieść tym, że od umowy można odstąpić w ciągu kilku dni. Najczęściej problemy z tym związane są takie, że praktyce odstąpienie jest szalenie trudne.

Druga grupa doradców finansowych siedzi sobie spokojnie w biurze i czeka na klienta. Jak zgłosi się do niego klient gotowy wziąć duży kredyt - zostanie przyjęty z otwartymi ramionami. Jeśli okaże się że mały (np. przy zamianie mieszkania gdzie wkładem własnym jest Wasze mieszkanie) to już załatwianie czegokolwiek mu się po prostu nie opłaca i rozłoży ręce, że nic się nie da zrobić.

W moim przypadku było tak, że okazało się że po "rozmowach" z kolegami i konsultacjach żaden bank nie udzieli nam kredytu hipotecznego. Oczywiście wszelkie warunki w naszej strony były spełnione poza tym że chodzi o zamianę mieszkania. Można się załamać taką informacją. Ale wystarczy się przejść do dowolnego banku, nawet jednego z tych z którymi współpracuje dany doradca i okazuje się, że w zasadzie żadnego problemu z kredytem nie ma.

Uważajcie na doradców bo są cwani.

4 czerwca 2011

O przeprowadzce

Załatwienie firmy przeprowadzkowej to żaden problem. Trudniej jest zrobić to własnymi siłami. Z pomocą znajomych i przyjaciół nie ma jednak rzeczy niemożliwych.

Najważniejsze w przeprowadzce to dobrze się spakować w czym nikt wam raczej nie pomoże. A nawet nie powinien, bo nie będziecie wiedzieć gdzie co jest jeszcze kilka miesięcy po przeprowadzce. 

Najlepiej pakować rzeczy do tekturowych pudeł, nie za dużych żeby nie było problemów z ich uniesieniem i nie za małych żeby paczek nie było za dużo. Pudła można kupić np. w Ikei lub innym sklepie lub udać się do jakiegoś supermarketu i poprosić o zbędne pudła po różnego rodzaju produktach. Na pewno jakieś będą mieli. A najlepiej jeszcze przed przeprowadzką zacząć zbierać pudła po telewizorze, mikrofali, wierzy stereo itd.


Ciuchy można spokojnie wrzucać do plastikowych dużych toreb np. na śmieci. Ważne jest jednak to żeby worki były w miarę grube i mocne bo nieciekawym zajęciem jest zbieranie koszul rozsypanych po schodach. A cienkie worki lubią się czasem rozerwać, przetrzeć lub po prostu urwać. I dodatkowo pamiętajcie że te worki, niestety ale strasznie śmierdzą i jak najszybciej trzeba z nich ciuchy po przeprowadzce wyjąć... albo uprać.

Pamiętajcie też że lepiej nie wrzucać jeansów do pudła z książkami tylko dlatego że jest w nim jeszcze trochę miejsca. Może się później okazać, nie znajdziecie ich wtedy kiedy trzeba je będzie założyć a wtedy gdy zdecydujecie się wyłożyć książki na półkę. Czyli, w zależności od tego czy będziecie robić remont czy nie, po np. kilku miesiącach. Pudła najlepiej też jest opisać i okleić taśmą żeby się same nie otworzyły.


Meble, jeśli jakieś macie do przewiezienia, najlepiej rozebrać na czynniki pierwsze, o ile w ogóle są rozkładalne. Szuflady w komodach warto pozaklejać taśmą żeby same się nie wysunęły lub od razu je wyjąć i nieść osobno. Podobnie półki w szafkach. Jeśli chodzi o szafki to proponuje nie zaklejać od razu drzwiczek bo czasem przy niesieniu łatwiej jest złapać taką szafkę jak się uchyli drzwiczki.


Sama przeprowadzka jest niestety ciężką sprawą. Dodatkowo w przypadku zamiany mieszkania trzeba urządzić dwie przeprowadzki jednocześnie i minąć się w środku drogi. Problem jest także w tym, że wnosząc rzeczy do jednego mieszkania łatwo się pomylić które rzeczy są nasze i są jeszcze do zabrania a które już zostały przywiezione przez przyszłych lokatorów. Nie było by tego problemu gdyby wszystko zabrać jednym transporem ale najczęściej niestety na jeden raz się nie da.

Żeby uniknąć problemów które rzeczy są jeszcze do zabrania a które nie, najlepiej jest zgromadzić swoje rzeczy w jednym pokoju a na rzeczy nowych właścicieli przeznaczyć inny. Wówczas wystarczy tragarzom jedynie wskazać z którego pokoju mają brać rzeczy i już.

2 czerwca 2011

O zamianie mieszkań

Poza oczywistą metodą zdobycia mieszkania jaką jest jego zakup istnieje także zamiana nieruchomości. Oczywiście trzeba już mieć swoje mieszkanie żeby w ogóle o zamianie móc myśleć ale jak je macie i myślicie o większym (mniejszym) to poczytajcie dalej.

Polecam wszystkim tą formę zamiast sprzedaży własnego mieszkania i kupna innego (w dowolnej kolejności) i to zorganizowaną bez pośredników. 
Agencje nieruchomości zajmują się tematem zamiany mieszkań między klientami ale oczywiście biorą za tą usługę odpowiednią kwotę. Jaką - nie wiem bo załatwiałem to sam.

Na początek wady zamiany mieszkań. Największy problem to znalezienie takiej pani Zosi, która ma mieszkanie, które nam się podoba i jej podoba się nasze. Czasem bardzo długo trwa znalezienie takiej "okazji" ale nam się udało, więc się da.

Drugą wadą jest to że trzeba urządzić dwie przeprowadzki jednocześnie między mieszkaniami co bywa trudne zwłaszcza jak jest mało rąk do pomocy i dużo gratów. Ale przy pomocy znajomych gdzie sprawnie.
Natomiast jeśli chodzi o zalety to największą jest to że można dysponując w miarę niewielką kwotą mieć 2x większe mieszkanie. Dzieje się tak głównie dlatego, że mniejsze mieszkania kosztują za m kwadratowy nieco więcej niż duże. Reasumując 2 mieszkania po 40 metrów kosztują więcej niż jedno 80 metrowe. Najlepiej jest poszukać ogłoszeń sprzedaży mieszkań o podobnych rozmiarach co wasze i podobnych co wasze docelowe i wziąć różnice. Zapewniam że wyjdzie ciekawa kwota, łatwiejsza do przełknięcia. I jeszcze drobna rzecz... kupując mieszkanie płaci się podatek (z tego co pamiętam 2%) od wartości mieszkania a zamieniając się tylko od różnicy w cenie. Dla zobrazowania dla mieszkania za 400tys zamiast 8tys podatku przy zakupie płaci się 3tys przy zamianie. Szczegóły załatwiania spraw i papierologii to odzielny temat. Spróbuje je kiedyś opisać.